Jan Koziara z Hebdowa
Treść
Gmina Nowe Brzesko słynie z tego, że realizowane są w niej obecnie cztery zadania w ramach programu pomocowego SAPARD. Pierwszym rolnikiem z tej gminy, który ma zamiar skorzystać z dofinansowania SAPARD-u jest Jan Koziara z Hebdowa producent mleka.
Jak podaje ostatni magazyn samorządowy „Wspólnota” wartość złożonych przez samorządy gminne i powiatowe wniosków o pomoc finansową z SAPARD-u w naszym kraju przekracza o 40% przeznaczone na ten cel środki. Zupełnie inna sytuacja panuje w przypadku finansowego wsparcia dla rolników indywidualnych z tego funduszu. Tutaj w całym kraju czeka na rolników jeszcze 98% środków do wykorzystania.
- gospodarstwo rolne prowadzę z żoną Marią w Hebdowie od 1989 roku, które przejąłem po rodzicach. Początkowo mieliśmy wspólnie ponad 7 ha pola, teraz własnego mamy 9.5 ha i dzierżawimy jeszcze ponad 14 ha. Niedługo dzierżawa wzrośnie prawie do 34 ha łąk i pastwisk. Tak duży obszar łąk potrzebny jest nam do produkcji masy zielonej. Do tego dochodzi jeszcze produkcja kukurydzy na kiszonkę i zboża na własne potrzeby – mówi Jan Koziara ze Starego Hebdowa.
Jak opowiada rolnik, który od trzech lat jest największym producentem mleka w gminie Nowe Brzesko, niełatwo dziś jest założyć hodowlę krów mlecznych, która przynosiłaby stały dochód. – Koszty wybudowania obory według standardów unijnych przekraczają 300 tys. zł, a przecież jest jeszcze potrzebne zaplecze, czyli gospodarstwo rolne, łąki i pastwiska. W mojej oborze jest automatyczny wyciąg obornika, dojarka przewodowa i schładzarka mleka. Obiekt posiada certyfikat wydany przez Powiatowego Lekarza Weterynarii – opowiada producent mleka z Hebdowa.
Trzy lata temu pan Jan podjął wraz z żoną decyzję, aby profil gospodarstwa przestawić na specjalizujące się w produkcji mleka. – w 2000 roku doszliśmy do wniosku z mężem, aby przestawić się na produkcję mleka. Mieliśmy oborę na 16 sztuk. Zakupiliśmy kilka zacielonych jałówek. Obecnie, co drugi dzień cysterna z Bochni odbiera od nas 600 litrów mleka i to wszystko w klasie ekstra, bo w innej się taka produkcja nie opłaci. Teraz mamy nasze stado liczy 19 krów mlecznych a z młodzieżą to jest ich 31. Po małej przebudowie obory, planujemy zwiększyć stado do 30 krów, a z młodzieżą to nawet do 50. Obecnie średnia wydajność od naszej jednej krowy wynosi 5800 litrów mleka rocznie. Mamy schładzarkę na 700 litrów, ale już teraz jest za mała. Planujemy docelowo produkcję w granicach 180-200 tys. litrów mleka rocznie - mówi Maria Koziara, która wspólnie z mężem prowadzi gospodarstwo.
Pan Jan Koziara jest nie tylko pierwszym producentem mleka w gminie Nowe Brzesko, ale również pierwszym rolnikiem, który odważył się sięgnąć po środki pomocowe z funduszu SAPARD przeznaczone na pomoc dla gospodarstw indywidualnych. Rzecz tym bardziej ciekawa, że pan Jan nie kryje swojego krytycznego stosunku, do wynegocjowanych niedawno warunków, na jakich nasz kraj ma wstąpić w struktury unijne. – skomplikowany wniosek i biznes plan pomagała mi osobiście przygotować szefowa proszowickiego ODR-u. Również z dużą życzliwością i pomocą spotkałem się w nowobrzeskim banku spółdzielczym. Gdyby nie ta pomoc, nie wiem czy złożyłbym wniosek o dofinansowanie z SAPARD-u. Ta biurokracja unijna jest przerażająca i uważam, że zniechęciła ona wielu rolników, dlatego nie składają wniosków, a nie dlatego że nie mają własnych środków finansowych. Do 16 marca wpłynęło zaledwie 51 wniosków o dofinansowanie z SAPARD-u o rolników indywidualnych z całej Małopolski – dodaje Jan Koziara.
Według wójta gminy Nowe Brzesko postawa pana Jana wpłynie pozytywnie na innych rolników z gminy. – jestem bardzo wdzięczny panu Janowi za to, że jako pierwszy rolnik zdecydował się na skorzystanie ze wsparcia z funduszu SAPARD. To dobry przykład, bo wiem, że już są następni chętni. Kolejnym rolnikiem z naszej gminy, który stara się o środki sapardowskie jest pan Wojciech Kłębek, producent kukurydzy z Gruszowa – mówi wójt Jan Chojka.
W ostatnich dniach Jan Koziara powiększał wraz z geodetami swoje pastwisko na hebdowskich nadwiślańskich łąkach. – musimy się dogadać z Jankiem. On ma 30 krów, a ja, Edward Migas i Stanisław Ziółek tylko kilka. W środę dokonaliśmy podziału na łąkach tak, aby nie gonić hebdowskich krów na brzeskie błonia. Na szczęście pastwisko jest duże i trawy wystarczy dla wszystkich. Oby tylko zawsze była zgoda, bo dzierżawa jest na 10 lat – powiedział nam Stanisław Miska rolnik z Hebdowa.
Kiedyś pisaliśmy o tym, jak krowy pana Jana Koziary wchodzą latem do wody w Wiśle po szyję, chroniąc ten sposób swój organizm przed upałem. Jak zapewnił nas wtedy ich właściciel, zwierzęta te potrafią również nieźle pływać. I oby tylko ta cenna umiejętność nie spowodowała kiedyś, że stado zechce się wybrać na wycieczkę do Wawrzeńczyc, Koszyc lub chociażby na sąsiednie pastwisko do Grobli ...
ARKADIUSZ FULARSKI
Autor: (af)