Powiało IV ligą
Treść
Proszowianka - Lewart Lubartów 0-3 (0-1)
0-1 Pranagal 39 min
0-2 Sawa 78 min
0-3 Sawa 85 (karny) min
Sędziował Piotr Kołodziejski z Katowic. Żółte kartki: Bagnicki - Mitura, Kleszcz, Brzozowski, Klepacz. Czerwona kartka: Bagnicki (84 min, faul taktyczny). Widzów 500.
Proszowianka: Łaciak - Giza, Bagnicki, Jędrszczyk, Rosiek - Lizak, Wtorek (59 Piotrowicz), Cebula, Rożek (46 Mielec) - Paszkiewicz (46 Jaskólski), Wyroba (66 Raś).
Lewart: Baran - Mitura, Zagrodniczek, Machnikowski - Kleszcz (76 Okoniewski), Siczek, Brzozowski (89 Pastusiak), Nowak (46 Meksuła), Pranagal - Sawa (90 Augustynowicz), Klepacz.
Przed meczem z Lewartem wszyscy zdawali sobie sprawę, że tylko zwycięstwo pozwoli jeszcze Proszowiance realnie myśleć o o pozostaniu w III lidze. Podopieczni Dariusza Sieklińskiego ponieśli jednak wysoką porażkę, prezentując przy tym, zwłaszcza do przerwy, bardzo kiepską grę. Miejscowi niby próbowali atakować, ale nie potrafili stworzyć żadnej sytuacji, która poważnie groziłaby Lewartowi utratą gola. Grali statycznie, a niemal wszystkie akcje ofensywne kończyły się dośrodkowaniami, które bez trudu wyłapywał Baran. Po przerwie grę gospodarzy ożywiło nieco wejście Mielca, proszowianie żwawiej poruszali się po murawie, kilka razy strzelili na bramkę, ale na dobrą sprawę również w tej części gry tzw. stuprocentowej sytuacji do zdobycia gola nie stworzyli. Tymczasem wyczekujący na kontry gracze Lewartu oprócz goli, które zdobyli, mogli pokusić się o więcej trafień. Wystarczy tylko wspomnieć o strzale Sawy w słupek z 61 min, czy Brzozowskiego z 83, gdy Łaciak z największym trudem odbił piłkę na rzut rożny. (ALG)
Jak padły bramki
0-1
Piłkę wrzuconą ze środka boiska na pole karne obrońcy wybili zbyt krótko. Siczek uderzył z 16 metrów w stronę bramki, a po drodze lot piłki zmienił jeszcze stojący na 5. metrze Pranagal.
0-2
Po stracie piłki przez Piotrowicza Klepacz z Sawą wyprowadzili błyskawiczną kontrę i ten ostatni sfinalizował ją uderzeniem z 15 m w długi róg.
0-3
Kolejna kontra Lewartu, Bagnicki sfaulował Klepacza, który był już sam na sam z Łaciakiem. Sawa z karnego strzelił technicznie przy prawym słupku.
Zdaniem trenerów:
Jerzy Krawczyk, Lewart: - Najważniejsze, że po raz pierwszy w tym sezonie zdobyliśmy punkty w meczu wyjazdowym. Po ostatniej porażce z Unią znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, gdybyśmy przegrali, stałaby się ona tragiczna. Te 3 punkty pozwolą nam spokojnie przygotować się do meczu z Ładą.
Dariusz Siekliński, Proszowianka: - Trudno coś powiedzieć po takim meczu. Po stracie bramki postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Musieliśmy zaryzykowć, narażając się na kontry. To się, niestety, nie opłaciło. Nie potrafiliśmy wykorzystać żadnej ze stworzonych sytuacji do zdobycia bramki. Jest mi bardzo przykro. (ALG)
Autor: Dziennik Polski
Tagi: proszowianka sport proszowice klub pilka