Sztuka ł(l)atania
Treść
Wiele dróg w powiecie proszowickim po zimie jest w opłakanym stanie. Dziury i przełomy uniemożliwiają normalną i bezpieczną jazdę. Szczególnie zniszczona jest droga Proszowice-Koszyce, gdzie miejscami asfaltu już po prostu nie ma i na niektórych odcinkach dziury powierzchniowo stanowią większość niż resztki drogi. Można by to uznać za złowrogie działanie natury gdyby nie fakt, że tak jest już od kilku lat. I z roku na rok jest tylko gorzej. Ta powiatowa droga nie widziała poważniejszego remontu już od dłuższego czasu, choćby co rok małego odcinka. Nieudane próby przekazania tej trasy pod zarząd dróg wojewódzkich nie usprawiedliwiają obojętność starostwa na codzienne męki użytkowników tej drogi. A wygląda, że tak jak poprzednio tak i teraz wymyślono naprawić drogę przez załatanie. Nie wszystkich, tylko tych największych dziur. W sposób, który mnie osobiście wprawił w osłupienie. Otóż ekipa drogowa w tych dniach przywiozła na skrzyni samochodu ciężarowego masę asfaltową, którą "fachowcy" zrzucali łopatą z samochodu do dziury, a następnie drugą stroną łopaty przyklepywali. To chyba jakaś super wytrzymała technologia - "na lata". Dlatego mam propozycję, aby na cześć władz powiatowych za krzewienie nowych, oszczędnych technologii remontu dróg nazwać tą drogę "Duma Starostwa".
Pewien kolega przejeżdżając tą drogą stwierdził, że można ją pokonać na dwa sposoby: jadąc bardzo wolno (max 10 km/h) lub jadąc bardzo szybko (ponad 100 km/h) „przelatując” nad dziurami. Moim zdaniem jest jeszcze trzeci sposób – można w ogóle tą drogą nie jeździć. Pod warunkiem, że się nie musi. Bo jak się musi to prze...
Autor: Józef Gawron
Tagi: pis